793321000 kontakt@kivo.pl

Przedstawię Ci ich dokładnie pięć. Postaram się również wymienić plusy i minusy, jeżeli chodzi o każdą z tych form. Dodam, że każdą jedną wykorzystywałam i wykorzystuję do dziś w swoich biznesach. Będzie to dawka wiedzy od osoby, która przetestowała każdą z nich. Myślę, że dzięki temu uda Ci się również wybrać odpowiednią formę płatności dla Twojego biznesu. 

Zaczniemy od pierwszego, który jest popularny, jeśli chodzi o biznesy stacjonarne, czyli jest to jednorazowa opłata za kurs. Pierwszy minus jaki ja widzę to, że ciężko wielu rodzinom, np. wyciągnąć we wrześniu dwa tysiące złotych, aby zapłacić za taki kurs. Uwzględniając, że rodzice mają bardzo często inne wydatki w tym okresie, o wiele trudniej jest deklarować się: Tak zapłacę Pani we wrześniu dwa tysiące złotych. Również ciężko mi było sprzedawać w ten sposób kursy we własnej szkole. 

Drugim minusem, dla mnie jest to, kiedy osoby zarządzające jeszcze nie do końca potrafią gospodarować finansami firmy. Nagle mamy duży przypływ gotówki w jednym miesiącu, a w kolejnych praktycznie zerowy. Musimy dobrze zaplanować swoje wydatki i swój budżet, aby nie zabrakło nam pieniędzy na wypłaty, lokal, ZUS czy na inne rzeczy i materiały, które będą nam potrzebne w trakcie roku szkolnego. Pamiętając również o reklamie i marketingu wewnętrznym i zewnętrznym. Jest sporo różnych miejsc, gdzie te pieniądze musimy rozdzielać. Tutaj uwaga dla osób, które nie potrafią umiejętnie planować wydatków i tego kontrolować. Aby nie miały pokusy sięgania po kartę, żeby zapłacić w za zakupy Biedronce. 

Kolejny minus, który jest w tym modelu, to jeżeli ktoś zrezygnuje nam w trakcie roku szkolnego, jesteśmy zobowiązani zwrócić mu niewykorzystaną część pieniędzy, które wpłacił. To nie jest tak, że ktoś nam płaci dwa tysiące i uczęszcza na zajęcia lub nie. Jeżeli zrezygnuje, to prawo konsumenta mówi, że usługa niewykorzystana zwracamy pieniążki. Jest jeden bardzo duży plus, i każdy ten, kto ma już dłużników we własnej firmie, to wie. Jeżeli ktoś zapłacił raz, to nie musimy co miesiąc części klientom się upominać, że warto by było zapłacić za lekcje, bo jakby taki tam termin jest zgodnie z umową. To jest na pewno plus, że nie mamy dłużników. 

Kolejna popularna forma, to są dwie opłaty podzielone za pierwszy semestr i za drugi. Niektórzy używają bardzo brzydkiego słowa: raty. Słowa raty bardzo często kojarzą się z kredytami, zobowiązaniami finansowymi wobec banków. Więc lepiej powiedzieć, że dwie płatności, to już lepiej brzmi. Zdecydowanie słowo raty wykreślamy. Też istnieje ryzyko, że ktoś nie przedłuży z nami współpracy w połowie roku szkolnego. Bądźmy szczerzy, że w biznesie stacjonarnym bardzo ciężko jest rekrutować kolejne osoby, które mogłyby dołączyć do istniejącej grupy, bo w końcu materiał już jest przerobiony itd. Jest też takie ryzyko. Oczywiście też klienci, którzy płacą co miesiąc, mogą nam odejść, ale do tego przejdziemy dalej. Tutaj już zdecydowanie ten portfel klienta się zmieni. Łatwiej już jest komuś wydać tysiąc złotych we wrześniu i tysiąc złotych w styczniu, niż dwa tysiące jednorazowo. Ale nadal uważam, że dla wielu ludzi będzie to problem. Zwłaszcza jeżeli mamy dwójkę, trójkę dzieci i chcemy je wszystkie zapisać. No to, powiedzcie sami, kwota się robi całkiem spora. 

Kolejną forma płatności, którą osobiście preferuję najbardziej z dwóch względów, to jest miesięczna opłata. Bardzo długo ten model u nas funkcjonował, że co miesiąc wyliczaliśmy klientom ile mają do zapłaty. Mówiliśmy: Drodzy klienci płacicie (powiedzmy) dwadzieścia złotych za godzinę w grupie sześcioosobowej. Potem to liczyliśmy. Zajęć odbyło się powiedzmy pięć. Pierwsza mała upierdliwość była z tym, że musieliśmy wyliczać takie stawki dla każdej grupy. Nie mieliśmy wtedy żadnego oprogramowania do zarządzania szkołą, więc robiliśmy to ręcznie na kartkach w zeszytach. Bądźmy szczerzy, było to dosyć ciężkie. 

Druga sprawa, to często dostawaliśmy telefony: A dlaczego tyle? W zeszłym miesiącu było mniej. Oczywiście, jak było mniej, to nikt nie dzwonił, ale jak już było więcej, to oczywiście telefony gdzieś tam zaczynały się pojawiać. Tutaj też się kłania edukowanie klienta – trzeci numer podcastu. Zachęcam Cię do odsłuchania. Kolejną sprawą byli dłużnicy. Nie ukrywam też, że wysyłaliśmy powiadomienia. Ale plusem było to, że mieliśmy co miesiąc jakieś pieniądze do zagospodarowania. Na wypłaty mogliśmy się spodziewać jakiejś kwoty pieniędzy. O ile klienci sami nie decydowali się wyliczyć sobie ile mają do zapłaty. Bo zdarzało nam się: A Kubusia nie było, bo był na wycieczce szkolnej. Ciach! Jedna lekcja mniej. Proponuję, aby bardzo dobrze wyjaśnić warunki współpracy oraz tych wyliczeń, kto tu wylicza itd. 

Kolejna forma, dla mnie osobiście, jest lepsza od tej, którą przedstawiłam przed chwilą. Jest bardzo podobna, ale jest jedna różnica. Jest to stała miesięczna opłata. Czyli mamy dwa tysiące za kurs, dzielimy to na dziesięć równych opłat, czy dziewięć i mówimy klientowi, że co miesiąc jest 200 złotych. Nieważne, ile lekcji będzie, jest to cała kwota podzielona na dziesięć części, aby co miesiąc wpłacać tą samą sumę Oczywiście wyjaśniamy warunki współpracy, tak jak zresztą przy każdej innej umowie, żeby nie było problemów dlaczego tyle a nie więcej lub mniej. Zdecydowanie zredukuje to ilość pytań. Też klienci będą spodziewali się konkretnego wydatku co miesiąc i dla wielu osób jest to fajna sytuacja, że wiedzą jakie mają zobowiązania. Każdy z nas ma rachunki, a do tego też wiele rodzin sobie dolicza, że takie zobowiązanie miesięczne, to jest, np. kurs języka angielskiego czy niemieckiego. Zdecydowanie też dużo więcej osób zgodzi się na współpracę z nami, płacąc dwieście złotych miesięcznie. 

Jest to mniejsza kwota i mniejszy wydatek dla rodziny, niż dwie duże płatności lub jedna. Będą pojawiać się dłużnicy, jak w większości przeze mnie prezentowanych form płatności, ale też musicie wiedzieć, że to nie jest tak, że połowa klientów nie płaci. To są jednostki. Zazwyczaj jeżeli mamy już dwie niezapłacone części, możemy się spodziewać, że ta osoba już nie zapłaci lub zniknie. Jest takie ryzyko zawodowe. Oczywiście możesz takie osoby prosić, aby zapłaciły, pisać wezwania do zapłaty, jak najbardziej można to robić. W zależności od tego, czy jest to dla Was gra warta świeczki. 

Każdy zgodnie ze swoim sumieniem musi odpowiedzieć na to pytanie. Bo wiem, że niektórzy walczą o 100 złotych, a inni po prostu odpuszczają, bo mogą sobie na to pozwolić. Ja szanuję obie decyzje. Rozumiem tych, którzy są zawiedzeni, że ktoś wykorzystał ich czas i im nie zapłacił. Ale też rozumiem tych, którzy mówią: Dobra, no nieważne, trudno. Zajmie mi to więcej czasu, nerwów niż to warte. No i oczywiście stały, comiesięczny dopływ gotówki. Tutaj jesteśmy o wiele bardziej przewidywalni. Możemy przewidzieć ile pieniędzy wpłynie nam co miesiąc na konto, niż przy tych różnych płatnościach. O wiele łatwiej można gospodarować takim budżetem, planować rzeczy itd. 

Ostatnia forma płatności dla biznesu stacjonarnego, i tu już tak troszeczkę wejdziemy w biznes online, ale o tym jeszcze za chwilę. Coraz więcej szkół, zwłaszcza w większych miastach, sięga po model abonamentowy z podpinaniem karty. Polega on na tym, że tak jak ludzie płacą za Netflixa, tak samo na stronach szkoły, osoby deklarują się na stałą miesięczną opłatę. Podpinają sobie kartę i co miesiąc tego samego dnia konkretna kwota zostaje im ściągnięta z konta. Jest to stała miesięczna opłata. Jest mnóstwo plusów takiej formy, np. nie musimy się upominać. Ale też jest jeden bardzo duży minus. Strasznie ciężko naszym rodakom jest podjąć decyzję o tym, aby podpiąć kartę na coś innego niż na przykład Netflix. O ile tak chętnie podpinamy kartę na rozrywkę, o tyle trudniej jest nam zrobić to, jeżeli chodzi o edukację. Taki model subskrypcyjny jest fajny, ale bardzo będzie dla Was wymagający, zwłaszcza na samym początku. Zawsze pojawią się osoby, które powiedzą: A dlaczego mi zdjęło pieniądze z konta? Ja chciałem zapłacić tydzień później. Wiem o czym mówię, dlatego, że taki model miałam w moim biznesie online w szkole językowej. W kursach językowych online, ludzie pisali do nas, dlaczego zabraliśmy im pieniądze z konta. Świadomość i edukowanie są szalenie ważne. 

Na początku może być to ciężkie, zwłaszcza jeżeli robimy to dużą skalę. Akurat w naszym przypadku to była duża skala. W lokalnym biznesie na pewno mniejsza, ale nadal jest co robić. 

Ostatnia forma płatności, też dla osób, które działają w online jest wykupywanie paczek godzin. Mamy na Kivo osoby, które prowadzą biznes stacjonarny, ale również mają klientów online. Jest to dosyć popularne. Coraz częściej słyszę o tym, że tak robicie i sprzedajecie zestaw, np. trzydziestu godzin lekcji online na żywo. Płaci się za paczę i mamy czas, żeby to wykorzystać przez jakiś okres. Tu również wchodzą płatności online’owe. Zajęcia oczywiście też są wtedy w onlinie. Obsługujemy na Kivo zarówno biznesy stacjonarne jak i biznesy online. Pracujemy dla Was też nad kilkoma nowymi rozwiązaniami, aby pomóc biznesom stacjonarnym wkroczyć w świat lekcji online prowadzonych na żywo. Mogę tylko zdradzić, że będą to dwa nowe rozwiązania, które bardzo zautomatyzują i ułatwią Wam obsługę klienta oraz płatności Ale o tym już niedługo będę miała zaszczyt Was poinformować. 

Dziś serdecznie zachęcam Ciebie do przetestowania programu www.kivo.pl, gdzie będziesz mieć kontrolę finansów. Gdzie Wasi klienci, na swoich kontach, będą mogli zobaczyć ile mają do zapłaty w danym miesiącu i nieważne jaki model płatności wybierzesz, Kivo umożliwi Ci obsługiwanie każdego jednego. Obecnie poza opcją subskrybowania. Też w dużej mierze zależy od Was czy taką funkcję chcecie wprowadzić czy też nie. Serdecznie Was zachęcam, przetestujcie! Piszcie do nas na kontakt@kivo.pl. Tam możecie umówić się na indywidualne oprowadzanie po naszym programie lub od razu zapisać się na bezpłatny okres testowy na stronie www.kivo.pl.

Zaufali nam między innymi:

Lerne fajna szkoła
Encjo - Bochnia
Angielski z Fantazją
My Way Ulman
Royal Opole
Via Italia Szkoła Językowa Online