Agnieszko, kierujesz szybko rozwijającą się szkołą Lerne! w Szczecinie. Uczycie aż 4 języków zarówno stacjonarnie, jak i online. Jaka była Twoja droga do tego momentu?
Na początku działalności mojej szkoły w ofercie był wyłącznie język niemiecki, to wyszło całkiem naturalnie, ponieważ jestem z wykształcenia germanistką. Jednak szybko się okazało, że jest zapotrzebowanie na inne języki. W tym samym roku do oferty wprowadziłam angielski, a niedługo potem hiszpański. Jako ostatni do Lerne! wprowadziłam język portugalski. Znalazł się on w ofercie mojej szkoły dzięki lektorowi języka angielskiego, który ze mną współpracował i który był też native speakerem języka portugalskiego. Wykorzystałam więc jego zdolności bilingwalne. Chętnie zatrudniam osoby wielojęzyczne, które oczywiście mają doświadczenie w nauczaniu lub wykształcenie kierunkowe.
Dzięki temu w mojej szkole jedna osoba uczy np. 3 języków.
Moja historia jest dość szczególna, ponieważ przed założeniem szkoły językowej nie miałam w tym żadnego doświadczenia. Ktoś by pomyślał: OK, jak każdy zakładający nową firmę. Ale ja nigdy wcześniej nawet nie uczęszczałam na kursy do szkół językowych ani też nie współpracowałam ze szkołami jako lektorka.
To było dla mnie jak rzucenie się na głęboką wodę, ale tutaj brak doświadczenia okazał się plusem. Stworzyłam szkołę z moich marzeń, taką jaką chciałam, nie wzorując się na nikim i słuchając wyłącznie moich klientów oraz siebie samej. Wiedziałam, jak chcę, żeby to wyglądało, i do tego dążyłam.
Kiedy masz własną firmę, to wszystko zależy od Ciebie. Dokonywanie wyborów i podejmowanie decyzji to jest najlepsze, ale zarazem najtrudniejsze, co nas spotyka w biznesie.
Wiele osób boi się rozwoju swojej szkoły w kierunku zajęć online z powodu braku kontroli nad lektorem, nad zajęciami oraz przerobionym materiałem. Czy jest się czego bać? Jak Ty sobie z tym radzisz?
Specyfika mojej szkoły jest taka, że uczymy w 99% osoby dorosłe. Specjalizujemy się w tym i możemy się pochwalić ich sukcesami. Na sukces w nauce nie ma wpływu to, czy zajęcia są stacjonarne czy online. Nie widzimy różnic w poziomie zajęć ani zmian w percepcji kursantów. Liczą się motywacja, dobry nauczyciel i jakość lekcji.
Aby zatrudniać zmotywowanych i zaangażowanych ludzi, trzeba poświęcić sporo czasu na przygotowanie dobrego procesu rekrutacyjnego, a potem wdrożenia. Wystawienie ogłoszenia o pracę i przeglądanie CV nie wystarczy. Niezależnie od tego, czy lektor pracuje stacjonarnie czy online, z każdym utrzymuję indywidualny kontakt na bieżąco, dbam o relacje wśród pracowników i kursantów.
Online też można obserwować zajęcia, prosić o feedback. Kontrola OK – ale zaufanie i wparcie ze strony właściciela szkoły są najważniejsze. Jeśli ktoś chce kontrolować swoich pracowników, nie może być nadgorliwy i nie powinien uprawiać tzw. micromanagementu.
Nadzorowanie pracy lektorów online w mojej opinii jest nawet prostsze niż stacjonarnie. Jest platforma, na której udostępniane są materiały, jest dziennik online Kivo, gdzie są wpisywane tematy, obecności, plan zajęć, wynagrodzenia, odrabianie lekcji i wiele innych funkcji. Zajęcia online są prowadzone przez komunikatory, takie jak: Zoom, Skype, Microsoft Teams – moi lektorzy nie korzystają na zajęciach ze swoich prywatnych kont, tylko z profili utworzonych przez szkołę. Dzięki temu mam pełną kontrolę nad tym, kiedy odbywają się zajęcia, czy zaczynają się punktualnie i jak przebiega komunikacja.
Tego nie widzę, kiedy lektor jest zamknięty w sali z kursantami. Nie zawsze też jest się przecież obecnym w placówce. Dodatkowo wszyscy nasi kursanci doceniają oszczędność czasu i pieniędzy, kiedy zajęcia odbywają się online.
Szkolenia, regularny kontakt i opieka metodyczna przyczyniają się do coraz lepszej jakości kursów. A klient dorosły jest wymagający. Dzieci są zapisywane na kurs we wrześniu i zazwyczaj uczęszczają na zajęcia przez cały rok szkolny, czasami nawet jeśli nie mają na to najmniejszej ochoty. To rodzice decydują. Mając kontakt z klientem dorosłym, który sam płaci za swoje zajęcia, organizuje sobie czas i zasoby, trzeba zaspokajać jego potrzeby edukacyjne i motywować go do nauki. Jeśli przychodzi spadek energii, cokolwiek nie podoba się na zajęciach, pojawiają się inne przeszkody w trakcie roku szkolnego, to przychodzą nam do głowy myśli, że może akurat niemiecki nie jest dla mnie teraz priorytetem i wypisuję się z kursu. To, jak długo ktoś z nami zostaje, zależy od relacji uczeń – nauczyciel, szkoła – uczeń, szkoła – nauczyciel i w końcu od postępów, których kursanci szybko oczekują. To są naczynia połączone.
Jak właścicielka szkoły z zajęciami online szukasz klientów w Internecie? Czy rekrutujesz uczniów do szkoły przez cały rok, czy raczej skupiasz się na naborze wrześniowym? Dlaczego taki rodzaj naboru wybrałaś?
Zdecydowanie rekrutacja trwa u mnie cały rok. Uważam że to wielki błąd, jeśli ktoś skupia się tylko na rekrutacji wrześniowej. Cały rok w firmie cisza, a potem nagle lipiec, sierpień, wrzesień jest mnóstwo ogłoszeń z każdej strony. Oczopląsu można dostać.
Prowadzę szkołę od 6 lat, a od 3 lat nie wydałam grosza na reklamę. To jest efekt mojej strategii, która charakteryzuje się tym, że jesteśmy aktywni np. w mediach społecznościowych cały rok! Regularnie publikujemy posty i wideo, nie tylko dzielimy się wiedzą z zakresu danego języka, lecz też przemycamy wskazówki dotyczące samodzielnej nauki i trochę lifestyle’u. Grzejemy klienta cały czas. Nawet jeśli ktoś teraz nie potrzebuje kursu językowego, a obserwuje nas w mediach, to kiedy będzie potrzebował zajęć, od razu przyjdziemy mu na myśl. Można powiedzieć, że dzięki temu nie szukam klientów, bo to oni znajdują mnie.
Na zajęcia w mojej szkole (w ofercie mamy lekcje indywidualne, w parach lub grupowe) można zapisywać się cały rok. W roku szkolnym 2022/2023 główny nabór był oczywiście we wrześniu, teraz jest koniec czerwca, a od grudnia nie przyjęliśmy już żadnych nowych kursantów z powodu braku wolnych miejsc. Uważam to za sukces. U nas na liście rezerwowej osób, które czekają na zajęcia w Lerne!, jest zawsze kilka–kilkanaście osób. Z racji tego, że nigdy nie chciałam mieć dużej szkoły językowej, staram się utrzymywać liczbę lektorów na stałym poziomie przez cały rok, co powoduje ograniczone moce przerobowe w pewnym momencie. Najwięcej zatrudnionych osób w historii firmy to było 11 współpracujących lektorów, dla mnie to już było zdecydowanie wystarczająco. Aktualnie staram się nie zatrudniać więcej niż 10 lektorów. Kilku z nich współpracuje z Lerne! od samego początku istnienia szkoły.
Może to zabrzmi jak frazes, ale w moim biznesie naprawdę nie chodzi o ilość, tylko o jakość.
Nasi aktualni kursanci sami nam „przyprowadzają” nowych klientów. Kiedy klient jest zadowolony, marketing robi się sam. O to też trzeba dbać. Nie kończyć kontaktu z kursantem w momencie zapisania się na kurs i wystawienia faktury.
Angażujemy się też społecznie – można na przykład na aukcjach charytatywnych wylicytować nasze vouchery na lekcje lub uzyskać darmowe lekcje w zamian za oddanie krwi. Oprócz pokazywania wiedzy i doświadczenia w zakresie nauczania języków obcych udowadniamy, że jesteśmy społecznie odpowiedzialni i nie jesteśmy tylko maszynką do zarabiania pieniędzy. Jako firma możemy więcej.
Kiedy nasi odbiorcy mają z nami regularny kontakt i dobre skojarzenia, to w trakcie wzmożonej aktywności szkoły w czasie rekrutacji na zajęcia nie jesteśmy dla nich „jakąś tam” szkołą językową, która nagle wychodzi nam z lodówki. O wizerunek firmy trzeba dbać cały czas.
Jak zmienił się rynek edukacyjny w Polsce od chwili, kiedy otworzyłaś swoją szkołę językową?
Rynek edukacyjny zmienił się bardzo – od reformy oświaty likwidującej gimnazja, przez pandemię, po napływ osób z Ukrainy, spowodowany wojną. Kiedy zakładałam firmę, nie spodziewałam się, że będziemy uczyć online. Teraz oferta zajęć zdalnych jest normą w większości szkół językowych. To nam pokazuje, że trzeba być elastycznym, umieć się dostosować i naprawdę nigdy nie mówić „nigdy”.
Moja działalność też ewoluowała, oprócz prowadzenia szkoły językowej i organizowania kursów nagrywam również dwa podcasty. Jeden to „Szmula rozkminia biznes” – dzielę się w nim doświadczeniem w prowadzeniu firmy lub publikuję rozmowy ze specjalistami z zakresu marketingu, sprzedaży, obsługi klienta itd. Drugi to „Cuzamendokupy – niemiecki w pigułce” do nauki języka niemieckiego. Tworzę też produkty cyfrowe, e-booki, co pozwala mi dotrzeć do szerszego grona odbiorców. To ma niebagatelny wpływ na rozwój mojej firmy, ostatecznie wszystkie drogi prowadzą do Lerne! 😉
Czy mogłabyś się podzielić swoimi największymi błędami w rozwoju szkoły? Jakie to były błędy?
Było ich trochę! Pewnie jeszcze nie raz popełnię błąd w prowadzeniu biznesu. Mądrze jest uczyć się na tym, co się nie udało, a równocześnie się nie zniechęcać i nie przejmować się opinią innych osób. Często ludzie mówią nam, co mamy zrobić, ale zazwyczaj nikt nie mówi nam, jak to zrobić. Należy podziękować wszystkim mądrym głowom za rady udzielane z pozycji wygodnego etatu, bez doświadczenia we własnym biznesie.
To, co najszybciej przychodzi mi do głowy, to absolutnie zbyt niskie wycenianie swoich usług na początku prowadzenia firmy oraz syndrom zosi samosi – brak delegowania zadań.
Dziękuję za poświęcony czas .
Zaufali nam między innymi:
Nowoczesny wgląd oraz wszystkie niezbędne funkcje, które pomogą Ci całkowicie zautomatyzować oraz przechowywać dane klientów zgodnie z RODO.
Obejrzyj nagranie z krótkiego, wirtualnego spaceru po naszym programie.
Każdy nasz klient otrzymuje od nas indywidualne wsparcie i szkolenie z naszego programu.
Jesteśmy dla Ciebie dostępni telefonicznie oraz pod e-mailem kontakt@kivo.pl
• 14 dniowy okres próbny • Karta kredytowa nie jest wymagana
Kolejna forma, dla mnie osobiście, jest lepsza od tej, którą przedstawiłam przed chwilą. Jest bardzo podobna, ale jest jedna różnica. Jest to stała miesięczna opłata. Czyli mamy dwa tysiące za kurs, dzielimy to na dziesięć równych opłat, czy dziewięć i mówimy klientowi, że co miesiąc jest 200 złotych. Nieważne, ile lekcji będzie, jest to cała kwota podzielona na dziesięć części, aby co miesiąc wpłacać tą samą sumę Oczywiście wyjaśniamy warunki współpracy, tak jak zresztą przy każdej innej umowie, żeby nie było problemów dlaczego tyle a nie więcej lub mniej. Zdecydowanie zredukuje to ilość pytań. Też klienci będą spodziewali się konkretnego wydatku co miesiąc i dla wielu osób jest to fajna sytuacja, że wiedzą jakie mają zobowiązania. Każdy z nas ma rachunki, a do tego też wiele rodzin sobie dolicza, że takie zobowiązanie miesięczne, to jest, np. kurs języka angielskiego czy niemieckiego. Zdecydowanie też dużo więcej osób zgodzi się na współpracę z nami, płacąc dwieście złotych miesięcznie.
Jest to mniejsza kwota i mniejszy wydatek dla rodziny, niż dwie duże płatności lub jedna. Będą pojawiać się dłużnicy, jak w większości przeze mnie prezentowanych form płatności, ale też musicie wiedzieć, że to nie jest tak, że połowa klientów nie płaci. To są jednostki. Zazwyczaj jeżeli mamy już dwie niezapłacone części, możemy się spodziewać, że ta osoba już nie zapłaci lub zniknie. Jest takie ryzyko zawodowe. Oczywiście możesz takie osoby prosić, aby zapłaciły, pisać wezwania do zapłaty, jak najbardziej można to robić. W zależności od tego, czy jest to dla Was gra warta świeczki.
Każdy zgodnie ze swoim sumieniem musi odpowiedzieć na to pytanie. Bo wiem, że niektórzy walczą o 100 złotych, a inni po prostu odpuszczają, bo mogą sobie na to pozwolić. Ja szanuję obie decyzje. Rozumiem tych, którzy są zawiedzeni, że ktoś wykorzystał ich czas i im nie zapłacił. Ale też rozumiem tych, którzy mówią: Dobra, no nieważne, trudno. Zajmie mi to więcej czasu, nerwów niż to warte. No i oczywiście stały, comiesięczny dopływ gotówki. Tutaj jesteśmy o wiele bardziej przewidywalni. Możemy przewidzieć ile pieniędzy wpłynie nam co miesiąc na konto, niż przy tych różnych płatnościach. O wiele łatwiej można gospodarować takim budżetem, planować rzeczy itd.
Ostatnia forma płatności dla biznesu stacjonarnego, i tu już tak troszeczkę wejdziemy w biznes online, ale o tym jeszcze za chwilę. Coraz więcej szkół, zwłaszcza w większych miastach, sięga po model abonamentowy z podpinaniem karty. Polega on na tym, że tak jak ludzie płacą za Netflixa, tak samo na stronach szkoły, osoby deklarują się na stałą miesięczną opłatę. Podpinają sobie kartę i co miesiąc tego samego dnia konkretna kwota zostaje im ściągnięta z konta. Jest to stała miesięczna opłata. Jest mnóstwo plusów takiej formy, np. nie musimy się upominać. Ale też jest jeden bardzo duży minus. Strasznie ciężko naszym rodakom jest podjąć decyzję o tym, aby podpiąć kartę na coś innego niż na przykład Netflix. O ile tak chętnie podpinamy kartę na rozrywkę, o tyle trudniej jest nam zrobić to, jeżeli chodzi o edukację. Taki model subskrypcyjny jest fajny, ale bardzo będzie dla Was wymagający, zwłaszcza na samym początku. Zawsze pojawią się osoby, które powiedzą: A dlaczego mi zdjęło pieniądze z konta? Ja chciałem zapłacić tydzień później. Wiem o czym mówię, dlatego, że taki model miałam w moim biznesie online w szkole językowej. W kursach językowych online, ludzie pisali do nas, dlaczego zabraliśmy im pieniądze z konta. Świadomość i edukowanie są szalenie ważne.
Na początku może być to ciężkie, zwłaszcza jeżeli robimy to dużą skalę. Akurat w naszym przypadku to była duża skala. W lokalnym biznesie na pewno mniejsza, ale nadal jest co robić.
Ostatnia forma płatności, też dla osób, które działają w online jest wykupywanie paczek godzin. Mamy na Kivo osoby, które prowadzą biznes stacjonarny, ale również mają klientów online. Jest to dosyć popularne. Coraz częściej słyszę o tym, że tak robicie i sprzedajecie zestaw, np. trzydziestu godzin lekcji online na żywo. Płaci się za paczę i mamy czas, żeby to wykorzystać przez jakiś okres. Tu również wchodzą płatności online’owe. Zajęcia oczywiście też są wtedy w onlinie. Obsługujemy na Kivo zarówno biznesy stacjonarne jak i biznesy online. Pracujemy dla Was też nad kilkoma nowymi rozwiązaniami, aby pomóc biznesom stacjonarnym wkroczyć w świat lekcji online prowadzonych na żywo. Mogę tylko zdradzić, że będą to dwa nowe rozwiązania, które bardzo zautomatyzują i ułatwią Wam obsługę klienta oraz płatności Ale o tym już niedługo będę miała zaszczyt Was poinformować.
Dziś serdecznie zachęcam Ciebie do przetestowania programu www.kivo.pl, gdzie będziesz mieć kontrolę finansów. Gdzie Wasi klienci, na swoich kontach, będą mogli zobaczyć ile mają do zapłaty w danym miesiącu i nieważne jaki model płatności wybierzesz, Kivo umożliwi Ci obsługiwanie każdego jednego. Obecnie poza opcją subskrybowania. Też w dużej mierze zależy od Was czy taką funkcję chcecie wprowadzić czy też nie. Serdecznie Was zachęcam, przetestujcie! Piszcie do nas na kontakt@kivo.pl. Tam możecie umówić się na indywidualne oprowadzanie po naszym programie lub od razu zapisać się na bezpłatny okres testowy na stronie www.kivo.pl.
Wirtualny Sekretariat
- podpisywanie umów online
- aplikacja KIVO na Android
- zarządzanie klientami (baza kontaktów, informacje o umowach)
- tworzenie grup (komunikaty gdzie są wolne miejsca)
- szybkie odwoływanie zajęć, organizowanie zastępstw
- widok odwołanych zajęć
- generowanie umów na podstawie ustawionych kursów
Tworzenie Grafików Zajęć
- kreator drag and drop
- widok zaplanowanych zajęć według lokalizacji, sali, lektora
- szybki podgląd grafiku
- możliwość wydrukowania planu
- szybkie ustalanie zajęć i ustawianie statusu realizacji
- uwzględnianie dni wolnych z kalendarza
Finanse Szkoły
- wyliczanie rentowności grup/zajęć
- kontrola stanu wpłat na konto i gotówki
- program do wystawiania faktur
- raporty stanu kont klientów
- informacje o dłużnikach i sumie brakujących wpłat
- szybka wysyłka przypomnienia o płatności bezpośrednio z Kivo
- wyliczenia kwoty do zapłaty dla każdego lektora, w oparciu o ilość przerobionych zajęć
- płatności online
Raporty dla klientów - One Page
- lista obecności
- wpłaty klienta oraz kwota do zapłaty za kolejny miesiąc
- uwagi lektora
- plan zajęć na kolejny miesiąc
- opisy przerobionego materiału dodane przez lektora
Panel Klienta
- aplikacja dla klienta
- kontrola obecności dziecka
- widok przerabianych tematów i materiałów
- Informacje o płatnościach
- harmonogram zajęć
- widok uwag dodanych przez lektora
Panel Lektora
- aplikacja dla Lektora
- zaznaczanie obecności uczniów
- wpisywanie tematów oraz programu
- uwagi dla poszczególnych uczniów lub całej grupy
- widok swojego planu zajęć
- widok kwoty do zapłaty za przerobione zajęcia i zastępstwa
- możliwość wpisania zgłoszenia nowego klienta
Komunikacja Wielokanałowa
- możliwość wysyłki e-mail bezpośrednio z Kivo do wszystkich klientów, wybranej grupy lub wybranych klientów
- możliwość wysyłki SMS bezpośrednio z Kivo do wszystkich klientów, wybranej grupy lub wybranych klientów
- konunikacja w aplikacji KIVO na Adnroid
- wbudowany czat do komunikacji z klientem
Zgłoszenia
- formularz zapisu klienta (link do wstawienia na stronie w formie przyciski lub wysłania mailem), z którego dane automatycznie pojawiają się w liście zgłoszeń
- generowanie konta klienta bezpośrednio z listy zgłoszeń
- ustawianie zajęć z poziomu listy zgłoszeń
Biblioteka Multimediów
- wykaz wszystkich materiałów dydaktycznych szkoły
- zaznaczanie, kto, co i kiedy wypożyczył
Najnowsze komentarze