Czy wiecie, że jednym z wielu zawodów, które są bardzo narażone na wypalenie zawodowe jest branża edukacyjna? Mówi się, że najczęściej narażeni pracownicy czy właściciele firm, są to osoby, którzy mają na co dzień styczność z wieloma ludźmi i uczą innych. Jesteśmy w branży edukacyjnej i dlatego ten temat jest dla nas bardzo ważny. Niestety, bardzo łatwo się wypalić zawodowo. Będzie o tym, co powoduje wypalenie zawodowe oraz jak z nim walczyć. Podam też dziesięć głównych przyczyn wypalenia zawodowego.
Zacznę od tego, że praca zawodowa może przynosić mnóstwo przyjemności i radości. Zazwyczaj jest to na samym początku, kiedy zaczynamy rozwijać swoją markę i kiedy zaczynamy rozwijać się jako edukatorzy. Pomimo wielu obowiązków, jesteśmy pełni zapału, energii i otwarci na to, co chcemy robić. Mamy mnóstwo pomysłów i nie wiadomo skąd jest w nas tyle energii, żeby to wszystko robić. Ale przychodzi taki moment kryzysu, kiedy faktycznie coraz więcej rzeczy zaczyna nas denerwować. Coraz więcej widzimy minusów swojej pracy. Zaczynamy narzekać i stopniowo przechodzimy do kolejnej fazy wypalenia zawodowego Co jest główną przyczyną wypalenia zawodowego?
Przedłużający się stres, brak umiejętności by go rozładować oraz brak poczucia odpoczynku. Nie dajemy sobie czasu na odpoczynek. Nawet jeżeli odpoczywamy, to myślami jesteśmy w swojej pracy i w swojej firmie. Nieustannie o czymś myślimy. Sami nie dajemy sobie przestrzeni na to, żeby całkowicie się wyciszyć i spróbować odciąć od naszego miejsca pracy.
Przyczyną wypalenia zawodowego jest też, w dużej mierze, brak regeneracji sił emocjonalnych, intelektualnych i fizycznych. Wszystko to jest połączone. Nasze ciało się buntuje. Nie tylko umysł. Czujemy, że opadamy z sił. Coraz trudniej nam wstać do pracy i na samą myśl o tym, co będzie nas dzisiaj czekać, po prostu robi nam się źle. Tak jak wspomniałam, mamy trzy główne fazy wypalenia zawodowego.
Pierwszą fazą jest stadium wyczerpania emocjonalnego. Kiedy odczuwamy nieustanne zmęczenie, wyczerpanie psychiczne i fizyczne. Ciągle jesteśmy zmęczeni i przytłoczeni tym wszystkim, co wokół nas się dzieje.
Drugie stadium, to depersonalizacja i cynizm. Brzmi złowrogo. Już tłumaczę, co to jest. Następuje wtedy, kiedy czujemy już pewien dystans wobec osób, z którymi pracujemy na co dzień oraz do naszych klientów. Nie czujemy z nimi żadnej relacji. Po prostu robimy już wszystko mechanicznie, bez entuzjazmu, zapału, kreatywności i poczucia, że wnosimy coś większego.
Właśnie w tym momencie przechodzimy do trzeciej, tej najgorszej fazy wypalenia zawodowego. Jest to brak poczucia osobistych osiągnięć i kompetencji do wykonywania danej pracy. Wtedy, po prostu, już nam się wydaje, że jesteśmy jacyś nieogarnięci i idzie nam coraz gorzej. Wydaje nam się, że to już nie jest tak, jak było na początku. No i faktycznie, zaczyna nam się wydawać, że my się do tego nie nadajemy. Wątpimy, że czego my nie potrafimy robić i zastanawiamy się dlaczego my to robimy. Sami podważamy swoje kompetencje oraz swoją wiedzę. Prysnął cały zapał sprzed lat. Jest więcej negatywnych emocji niż tych pozytywnych, które towarzyszyły nam na samym początku.
Oczywiście, o wiele lepiej jest zapobiegać niż leczyć. Padnie banalne hasło: work-life balance. Dużo i szumnie się o tym mówi. Dużo osób też prezentuje swój work-life balance na Instagramie. Bardzo często jest to przykrywka pod natłokiem wielu emocjonalnych myśli i próby łapania kilku momentów, aby pokazać innym, że tak, jak najbardziej jesteśmy trendy i umiemy oddzielić pracę od życia rodzinnego. Niestety, bardzo często są to migawki szybko złapane i gdzieś wrzucone. Dopóki sami nie zaczniemy stawiać sobie granic, to nikt ich nie będzie respektował. Jeżeli odbieramy telefon w godzinach, w których jesteśmy w domu. To nie możemy się obrażać na kogoś, że za tydzień czy dwa zadzwoni w tych godzinach, skoro raz już mu na to pozwoliliśmy. Jeżeli ktoś nam pisze maile na naszą prywatną skrzynkę, odpisujemy raz i ładnie informujemy, że kolejne wiadomości już proszę wysyłać na dedykowane temu skrzynki i tam się komunikować. Bo w końcu mamy w swoim zespole osoby, które są odpowiedzialne za pewne segmenty. Po to właśnie ich mamy, żeby odciążać siebie i dać sobie tą przestrzeń na inne działania, które są w naszej roli. To nie jest nic złego.
Nawet jeżeli dzwoni telefon i nie wiecie co zrobić, można wysłać SMS-a: Przepraszam, jestem z rodziną. Skontaktuję się jutro o 9:00 rano. I gwarantuję Wam, że za drugim, trzecim razem te osoby już przestaną dzwonić. Poczują, że tu kończy się przestrzeń na zawodowy kontakt, ponieważ tutaj już mamy inny czas na inne rzeczy. Nie wiem czy wiecie, ale Światowa Organizacja Zdrowia, czyli WHO, uznała w 2019 roku wypalenie zawodowe za chorobę. Teraz będą straszne informacje. Wiem, że Was jeszcze (mam nadzieję!) prawdziwe wypalenie zawodowe nie dopadło. Co najwyżej może czasami czujecie już to zniechęcenie i ten taki marazm. Ale co druga osoba dotknięta tym syndromem, cierpi na problemy ze snem, co trzecia przestaje udzielać się społecznie, a co czwarta topi smutki w alkoholu.
Wydaje mi się, że pomimo tego, że podchodzimy z dystansem do wypalenia zawodowego i często je mylimy z przemęczeniem sezonowym, to faktycznie ten temat jest wart omówienia. Tym bardziej, że tak jak mówiłam na samym początku, wśród najbardziej narażonych zawodów są nauczyciele i edukatorzy.
Teraz przedstawię dziesięć głównych zagrożeń psychospołecznych w miejscu pracy ,które są często wymieniane.
Przede wszystkim jest to: harmonogram pracy. Praca w systemie zmianowym, nieelastyczny harmonogram pracy, niemożliwe do przewidzenia długie lub nietypowe godziny pracy. W tym również, praca popołudniowa, to nie jest to taki klasyczny harmonogram. Uczy nas się już od szkoły, że pracę wykonujemy od rana do południa. Faktycznie, praca często związana z edukacją, zwłaszcza tą prywatną, jest od południa do wieczora. Są to już pierwsze kroki, gdzie mamy zachwiany ten work-life balance. Dlatego, że wieczoru nie spędzamy z rodziną, rano też ciężko nam się spotkać, bo zazwyczaj druga połówka jest wtedy w pracy, dzieci są w szkole i w ten sposób się mijamy. To jest przestrzeń, gdzie mogą pojawiać się zgrzyty.
Kolejnym zagrożeniem jest konflikt na styku dom – praca, czyli sprzeczne wymagania w pracy i w domu, małe wsparcie w domu, dwojakie problemy zawodowe. Często jak rozmawiam z Wami – właścicielami biznesów, to mówicie, że nie macie wsparcia w drugiej połówce, która w ogóle nie czuje klimatu edukacji, bo jest zupełnie w innej branży. Pracuje na etacie albo ma swoją firmę zupełnie związaną z czymś innym. Pojawia się taka samotność. Ja to zawsze nazywam „samotnością w biznesie”. Kiedy, tak naprawdę, nie mamy komu powiedzieć o swoich problemach, bo znajomi ich nie rozumieją. Dla nich są one błahe a dla nas bardzo duże. Nie widzą tego całego zaplecza. Co tak naprawdę za tym problemem stoi, jakie kolejne klocki są za tym „błahym” problemem. Ile rzeczy nam się potrafi sypać w firmie.
Trzecie zagrożenie to kontrola. Małe uczestnictwo w podejmowaniu decyzji, brak kontroli nad obciążeniem pracą, tempo, praca zmianowa itd. Bardzo często małe uczestnictwo w podejmowaniu decyzji dotyczy też lektorów. Zazwyczaj jest tak, że lektor dostaje swoje grupy i tam realizuje program. Nie angażujemy tych ich w tworzenie kolejnych warsztatów, pomysłów, półkolonii, wspólnego zdobienia szkoły w działy tematyczne. Ja często to powtarzam, że my, żeby zatrzymać lektorów u siebie na dłużej, musimy dać im możliwość jakiegoś rozwoju. Każdy kiedyś nudzi się uczeniem. Przecież, grupa po grupie, praktycznie robimy to samo. Czasami rok po roku pracujemy na tych samych książkach i po prostu nam się wydaje, że my w kółko robimy to samo. Nie wiem czy też tak macie, ale ja czasami jak coś nagrywam i muszę nagrać coś kilka razy, to mi się wydaje, że ja już to mówiłam. A może nie mówiłam? A może to było w tamtym nagraniu? I sama już tracę rachubę. Lektorzy dzień w dzień, grupa po grupie, często tydzień po tygodniu powtarzają to samo. Naprawdę można zbzikować.
Kolejnym zagrożeniem jest: kultura organizacyjna i funkcjonalna. Niedostateczna komunikacja wymiany informacji, niski poziom wsparcia w rozwiązywaniu problemów i w rozwoju osobistym, brak określenia celów organizacyjnych lub uzgodnień w tym zakresie. Bardzo często brakuje rozmów, że jesteśmy drużyną, i że razem mamy jakiś cel. Czy to jest konkurs taneczny, czy to jest nagranie teledysku, czy nagranie płyty, czy przygotowanie do jakiegoś egzaminu. Każdy w firmie powinien wiedzieć, że to, co robimy, tworzymy razem. Każdy jest jednostką, która tworzy całość. Branża edukacyjna, a głównie branża stacjonarna cechuje się tym, że musi być zespół. Bez zespołu jest bardzo ciężko.
Kolejne to: obciążenie pracą i tempo pracy. Często jest tak, że albo jest zbyt intensywnie albo umiarkowanie. Nie jest to też zamieszczone w jakimś konkretnym harmonogramie. W szkołach wywierana duża presja czasu, że mamy, jak ja to przekładam na naszą branżę: lekcja, chwila przerwy, kolejna grupa, i. nie ma, tak naprawdę, momentu żeby odsapnąć, zastanowić się co dalej. Dzieje się tak dlatego, że mamy wymianę między grupami. Ciąży na nas nieustanna konieczność przestrzegania terminów. To też wpływa na wypalenie zawodowe.
Szóste, jest to rola w organizacji. Rola dwuznaczna, konflikt ról, odpowiedzialność za innych. Też nie każdy to lubi.
Siódemka: rozwój kariery zawodowej. Stagnacja i niepewność zawodowa, brak awansu lub zbyt wysoki awans, niska płaca, brak bezpieczeństwa zatrudnienia, niska wartość społeczna wykonywanej pracy. Kiedy czujemy, że to nie ma sensu. Zresztą pamiętacie, jaka niedawno była nagonka na nauczycieli, co się o nich mówiło. Mówiono, że to lenie śmierdzące, chcieliby jeszcze więcej pieniędzy, a tak naprawdę ,ile to oni godzin w pracy siedzą, tylko kilka godzin. Nikt nie mówił o innych trudach tego zawodu, o dodatkowych godzinach itd. Potem pojawia się niska wartość społeczna wykonywanej pracy. Czujemy się w ogóle niepotrzebni. Też często i mnie irytowało w pracy to, że jakaś mama miała wygórowane ambicje w stosunku do swojego dziecka i podważała moje kompetencje. Twierdziła, że to moja wina, że on czegoś nie potrafi. Zwróćcie na to też uwagę. Po prostu wtedy człowiek czuje się taki malutki. Jakaś mama wie lepiej, niż ja sama.
Ósmy punkt: stosunki interpersonalne w pracy. Wykluczenie lub izolacja społeczna, złe relacje z przełożonymi, konflikt interpersonalny, brak wsparcia. Mam nadzieję, że u Was to nie występuje. Ja też nigdy się nie spotkałam z nękaniem. Ale przedstawiam Wam wszystko, co jest tu wymienione.
Dziewiąteczka: środowisko i wyposażenie. Nieodpowiednie narzędzia pracy, dostępność narzędzi może być ograniczona, złe warunki środowiskowe, np. brak przestrzeni, słabe oświetlenie itd.
Ostatni podpunkt, jeżeli chodzi o to, co wpływa na wypalenie zawodowe, to często zakres obowiązków. Brak różnorodności lub krótkie cykle pracy, praca fragmentaryczna lub brak znaczenia, duży stopień niepewności, ciągła konieczność pracy z ludźmi. Mimo tego, że my, jako edukatorzy jesteśmy na to przygotowani, to chcemy nauczać. Ale nie zawsze jesteśmy przygotowani na kontakt dodatkowo z rodzicem. To już jest zupełnie inny kontakt, który też często jest spychany na lektora. A nie powinien. Powinny być do tego przygotowane osoby w waszej firmie, które ten kontakt będą przejmować. Dlatego, że lektor ma uczyć. Ma mieć energię na kreatywne myślenie, a nie na użeranie się lub tłumaczenie czegoś w kółko jakiejś mamie. Zwróćcie uwagę, że też często tu były wymieniane narzędzia, tj. brak przepływu informacji i komunikacji. Ja oczywiście zachęcam Was do tego, aby też dać sobie przestrzeń we własnej firmie. Żebyście to Wy mieli tą firmę, a nie firma Was.
Zachęcam Was, żeby przetestować Kivo i uwolnić swój czas. Sprawi to, że ten przepływ informacji będzie lepszy i faktycznie będziecie mieć kontrolę nad tym, co się dzieje. Będziecie mogli odciąć się o telefonów popołudniami oraz wieczorami i nie będziecie też niepotrzebnie stresować się tym, co się dzieje w firmie, kiedy Was w niej nie ma. Gwarantuję Ci, że świat się nie zawali, jeżeli zaczniesz mniej nauczać we własnej szkole. Świat się nie zawali jak zaczniesz wychodzić o 15:00. Na początek, dobra o 16:00. Za rok o 15:00. Naprawdę nic złego się nie stanie. Dobrze poukładana firma, to taka, gdzie masz kontrolę nad tym co się dzieje. Finanse, faktury, obecności, kontakt z lektorem. Widzisz, że każdy odnotowuje co robił na zajęciach. Nie musisz każdego z osobna o to pytać. Ale też drugą stroną jest Twój zespół, o który trzeba dbać.
My bardzo często chcemy mieć lektorów, którzy będą z nami przez lata. Musimy zadbać o to, aby oni nam się nie wypalali. Motywować ich do rozwoju, proponować im dodatkowe rzeczy. Też niech mają narzędzia, gdzie będą notować, to co dzieje się na lekcji, żeby też czuli, że ktoś jest zainteresowany ich pracą. Czy to rodzic czy to Wy. Bo to jest też dla nich ważne. To nie jest tak, że lektor chce wchodzić i mieć hajlajf na zajęciach. Wiecie jak to jest, jak masz hajlajf. Twoja praca jest coraz gorsza, bo przecież wiesz, że nikt jej nie kontroluje. Kontrola poprzez wypełnianie dziennika nie jest nachalna. Jest to, po prostu, zakres obowiązków. Lektor loguje się na swoim telefonie do aplikacji. Jeśli chce to może również na tablecie czy na laptopie w klasie i robi to na bieżąco. Serdecznie Was zachęcam. Będzie to też dobre narzędzie dla Ciebie. Ten przepływ informacji między Tobą, lektorem a rodzicem będzie o wiele płynniejszy i przede wszystkim systematyczny. Wszystkie funkcje Kivo znajdziesz oczywiście na naszej stronie www.kivo.pl. Zachęcam Cię do przetestowania i do umówienia się z nami. Wierzę, że ten program pomoże Ci też szukać granic, żeby nie dopuścić do wypalenia się zawodowo. Mogą do tego doprowadzić natłok myśli i stres. Próbujemy naprawdę ze wszystkich sił zrobić nasz grafik z gumy. Próbujemy połapać lektorów i wszystko spiąć, żeby faktycznie każdy robił to, co chce robić. Nie zawsze jest to łatwe zadanie. Mam nadzieje, że weźmiecie kilka moich rad do serca i będziecie zapobiegać wypaleniu zawodowemu. Mnie kiedyś dopadło. Doskonale wiem, że nie jest to przyjemny stan. Mam nadzieję, że Ciebie nigdy nie dopadnie.
Zaufali nam między innymi:
Nowoczesny wgląd oraz wszystkie niezbędne funkcje, które pomogą Ci całkowicie zautomatyzować oraz przechowywać dane klientów zgodnie z RODO.
Obejrzyj nagranie z krótkiego, wirtualnego spaceru po naszym programie.
Każdy nasz klient otrzymuje od nas indywidualne wsparcie i szkolenie z naszego programu.
Jesteśmy dla Ciebie dostępni telefonicznie oraz pod e-mailem kontakt@kivo.pl
• 14 dniowy okres próbny • Karta kredytowa nie jest wymagana
Kolejna forma, dla mnie osobiście, jest lepsza od tej, którą przedstawiłam przed chwilą. Jest bardzo podobna, ale jest jedna różnica. Jest to stała miesięczna opłata. Czyli mamy dwa tysiące za kurs, dzielimy to na dziesięć równych opłat, czy dziewięć i mówimy klientowi, że co miesiąc jest 200 złotych. Nieważne, ile lekcji będzie, jest to cała kwota podzielona na dziesięć części, aby co miesiąc wpłacać tą samą sumę Oczywiście wyjaśniamy warunki współpracy, tak jak zresztą przy każdej innej umowie, żeby nie było problemów dlaczego tyle a nie więcej lub mniej. Zdecydowanie zredukuje to ilość pytań. Też klienci będą spodziewali się konkretnego wydatku co miesiąc i dla wielu osób jest to fajna sytuacja, że wiedzą jakie mają zobowiązania. Każdy z nas ma rachunki, a do tego też wiele rodzin sobie dolicza, że takie zobowiązanie miesięczne, to jest, np. kurs języka angielskiego czy niemieckiego. Zdecydowanie też dużo więcej osób zgodzi się na współpracę z nami, płacąc dwieście złotych miesięcznie.
Jest to mniejsza kwota i mniejszy wydatek dla rodziny, niż dwie duże płatności lub jedna. Będą pojawiać się dłużnicy, jak w większości przeze mnie prezentowanych form płatności, ale też musicie wiedzieć, że to nie jest tak, że połowa klientów nie płaci. To są jednostki. Zazwyczaj jeżeli mamy już dwie niezapłacone części, możemy się spodziewać, że ta osoba już nie zapłaci lub zniknie. Jest takie ryzyko zawodowe. Oczywiście możesz takie osoby prosić, aby zapłaciły, pisać wezwania do zapłaty, jak najbardziej można to robić. W zależności od tego, czy jest to dla Was gra warta świeczki.
Każdy zgodnie ze swoim sumieniem musi odpowiedzieć na to pytanie. Bo wiem, że niektórzy walczą o 100 złotych, a inni po prostu odpuszczają, bo mogą sobie na to pozwolić. Ja szanuję obie decyzje. Rozumiem tych, którzy są zawiedzeni, że ktoś wykorzystał ich czas i im nie zapłacił. Ale też rozumiem tych, którzy mówią: Dobra, no nieważne, trudno. Zajmie mi to więcej czasu, nerwów niż to warte. No i oczywiście stały, comiesięczny dopływ gotówki. Tutaj jesteśmy o wiele bardziej przewidywalni. Możemy przewidzieć ile pieniędzy wpłynie nam co miesiąc na konto, niż przy tych różnych płatnościach. O wiele łatwiej można gospodarować takim budżetem, planować rzeczy itd.
Ostatnia forma płatności dla biznesu stacjonarnego, i tu już tak troszeczkę wejdziemy w biznes online, ale o tym jeszcze za chwilę. Coraz więcej szkół, zwłaszcza w większych miastach, sięga po model abonamentowy z podpinaniem karty. Polega on na tym, że tak jak ludzie płacą za Netflixa, tak samo na stronach szkoły, osoby deklarują się na stałą miesięczną opłatę. Podpinają sobie kartę i co miesiąc tego samego dnia konkretna kwota zostaje im ściągnięta z konta. Jest to stała miesięczna opłata. Jest mnóstwo plusów takiej formy, np. nie musimy się upominać. Ale też jest jeden bardzo duży minus. Strasznie ciężko naszym rodakom jest podjąć decyzję o tym, aby podpiąć kartę na coś innego niż na przykład Netflix. O ile tak chętnie podpinamy kartę na rozrywkę, o tyle trudniej jest nam zrobić to, jeżeli chodzi o edukację. Taki model subskrypcyjny jest fajny, ale bardzo będzie dla Was wymagający, zwłaszcza na samym początku. Zawsze pojawią się osoby, które powiedzą: A dlaczego mi zdjęło pieniądze z konta? Ja chciałem zapłacić tydzień później. Wiem o czym mówię, dlatego, że taki model miałam w moim biznesie online w szkole językowej. W kursach językowych online, ludzie pisali do nas, dlaczego zabraliśmy im pieniądze z konta. Świadomość i edukowanie są szalenie ważne.
Na początku może być to ciężkie, zwłaszcza jeżeli robimy to dużą skalę. Akurat w naszym przypadku to była duża skala. W lokalnym biznesie na pewno mniejsza, ale nadal jest co robić.
Ostatnia forma płatności, też dla osób, które działają w online jest wykupywanie paczek godzin. Mamy na Kivo osoby, które prowadzą biznes stacjonarny, ale również mają klientów online. Jest to dosyć popularne. Coraz częściej słyszę o tym, że tak robicie i sprzedajecie zestaw, np. trzydziestu godzin lekcji online na żywo. Płaci się za paczę i mamy czas, żeby to wykorzystać przez jakiś okres. Tu również wchodzą płatności online’owe. Zajęcia oczywiście też są wtedy w onlinie. Obsługujemy na Kivo zarówno biznesy stacjonarne jak i biznesy online. Pracujemy dla Was też nad kilkoma nowymi rozwiązaniami, aby pomóc biznesom stacjonarnym wkroczyć w świat lekcji online prowadzonych na żywo. Mogę tylko zdradzić, że będą to dwa nowe rozwiązania, które bardzo zautomatyzują i ułatwią Wam obsługę klienta oraz płatności Ale o tym już niedługo będę miała zaszczyt Was poinformować.
Dziś serdecznie zachęcam Ciebie do przetestowania programu www.kivo.pl, gdzie będziesz mieć kontrolę finansów. Gdzie Wasi klienci, na swoich kontach, będą mogli zobaczyć ile mają do zapłaty w danym miesiącu i nieważne jaki model płatności wybierzesz, Kivo umożliwi Ci obsługiwanie każdego jednego. Obecnie poza opcją subskrybowania. Też w dużej mierze zależy od Was czy taką funkcję chcecie wprowadzić czy też nie. Serdecznie Was zachęcam, przetestujcie! Piszcie do nas na kontakt@kivo.pl. Tam możecie umówić się na indywidualne oprowadzanie po naszym programie lub od razu zapisać się na bezpłatny okres testowy na stronie www.kivo.pl.
Wirtualny Sekretariat
- podpisywanie umów online
- aplikacja KIVO na Android
- zarządzanie klientami (baza kontaktów, informacje o umowach)
- tworzenie grup (komunikaty gdzie są wolne miejsca)
- szybkie odwoływanie zajęć, organizowanie zastępstw
- widok odwołanych zajęć
- generowanie umów na podstawie ustawionych kursów
Tworzenie Grafików Zajęć
- kreator drag and drop
- widok zaplanowanych zajęć według lokalizacji, sali, lektora
- szybki podgląd grafiku
- możliwość wydrukowania planu
- szybkie ustalanie zajęć i ustawianie statusu realizacji
- uwzględnianie dni wolnych z kalendarza
Finanse Szkoły
- wyliczanie rentowności grup/zajęć
- kontrola stanu wpłat na konto i gotówki
- program do wystawiania faktur
- raporty stanu kont klientów
- informacje o dłużnikach i sumie brakujących wpłat
- szybka wysyłka przypomnienia o płatności bezpośrednio z Kivo
- wyliczenia kwoty do zapłaty dla każdego lektora, w oparciu o ilość przerobionych zajęć
- płatności online
Raporty dla klientów - One Page
- lista obecności
- wpłaty klienta oraz kwota do zapłaty za kolejny miesiąc
- uwagi lektora
- plan zajęć na kolejny miesiąc
- opisy przerobionego materiału dodane przez lektora
Panel Klienta
- aplikacja dla klienta
- kontrola obecności dziecka
- widok przerabianych tematów i materiałów
- Informacje o płatnościach
- harmonogram zajęć
- widok uwag dodanych przez lektora
Panel Lektora
- aplikacja dla Lektora
- zaznaczanie obecności uczniów
- wpisywanie tematów oraz programu
- uwagi dla poszczególnych uczniów lub całej grupy
- widok swojego planu zajęć
- widok kwoty do zapłaty za przerobione zajęcia i zastępstwa
- możliwość wpisania zgłoszenia nowego klienta
Komunikacja Wielokanałowa
- możliwość wysyłki e-mail bezpośrednio z Kivo do wszystkich klientów, wybranej grupy lub wybranych klientów
- możliwość wysyłki SMS bezpośrednio z Kivo do wszystkich klientów, wybranej grupy lub wybranych klientów
- konunikacja w aplikacji KIVO na Adnroid
- wbudowany czat do komunikacji z klientem
Zgłoszenia
- formularz zapisu klienta (link do wstawienia na stronie w formie przyciski lub wysłania mailem), z którego dane automatycznie pojawiają się w liście zgłoszeń
- generowanie konta klienta bezpośrednio z listy zgłoszeń
- ustawianie zajęć z poziomu listy zgłoszeń
Biblioteka Multimediów
- wykaz wszystkich materiałów dydaktycznych szkoły
- zaznaczanie, kto, co i kiedy wypożyczył
Najnowsze komentarze