Poruszę jeden z moich ulubionych tematów. Poza tym, że lubię mówić o pieniądzach, to lubię też mówić o sprzedaży. Bardzo też lubię mówić o skalowaniu biznesu oraz o biznesie online, bo właśnie w ten sposób ja skaluję firmy.
Każda osoba, która decyduje się wejść do online’u i podejmuje decyzję o tym, że będzie nagrywać kursy, staje się z automatu twórcą kursów online. Ja też lubię mówić o takich osobach: właściciel edu biznesów online, więc będę używać obu sformułowań.
Zacznę od pierwszego błędu, który jest najczęściej popełniany. Zresztą, ja takowy też popełniłam, czyli najważniejsze jest nagrać kurs. Bo przecież trzeba mieć produkt. Faktycznie, ja też w 2017 roku, kiedy zaczęłam przygodę z edu biznesem online, zaczęłam pracę w dużej mierze od nagrywania kursu. Fakt faktem, bardzo szybko też wystartował fanpage i tam również zaczęłam budować społeczność. Ale w ogóle nie przeanalizowałam kilku rzeczy, o których dzisiaj też wspomnę. Jeżeli wydaje Ci się, że dobrym pomysłem jest rozpocząć budowanie swojej onlinowej marki od tego, aby stworzyć produkt, to jesteś w błędzie. Dlatego, że jest dużo ważniejszych rzeczy, które musisz zrobić na samym początku. Oczywiście jest to budowanie społeczności, ale przede wszystkim też musimy mieć stronę, na której będziemy sprzedawać nasze kursy. Musimy pomyśleć też o szybkich płatnościach. Natomiast szybkie płatności, to nie tylko podpisanie umowy z PayU czy z Tpay. Są to różnego rodzaju regulaminy, polityki prywatności i dużo dokumentów, które trzeba załatwić. Zapominamy również o tym, że musimy mieć plan sprzedaży. Finał finałów, ten produkt powstał po to, aby ujrzał światło dzienne i aby jak najwięcej osób mogło z niego korzystać. Produktów online powstaje co miesiąc kilkaset. Ale nie o wszystkich się dowiadujemy. Dlatego, że czasami nie jesteśmy w targecie, a czasami te kursy powstają, ale ktoś nieumiejętnie je sprzedaje. Stworzył produkt, który ma i schował sobie go do szuflady, bądź gdzieś na twardym dysku swojego komputera. Tego Tobie nie życzę.
Kolejna rzecz: brak koncepcji reklamowej, czy też brak pomysłu komu by taki kurs sprzedać. Stworzyłam fajny kurs. No ale co dalej? Pierwszym błędem jest właśnie to, że wydaje nam się, że produkt jest kluczowy, i że to jest najważniejsze. Oczywiście jest on ważny. Ale żeby stworzyć dobry produkt, trzeba bardzo dobrze poznać swoich potencjalnych klientów. Ciężko jest stworzyć coś wartościowego dla ludzi, których nie znamy.
Błąd numer dwa: wszystko na ostatnią chwilę. Ja wiem, że deadline to pseudonim większości przedsiębiorców. Ale są pewne rzeczy, których na szybko nie da się zrobić w biznesie online. Wydaje nam się, że pobraliśmy jakąś checklistę biznesu online i mamy do odhaczenia: strona, freebie i jakieś inne rzeczy. Co to dla mnie? Szybko to zrobię. Niestety tutaj muszę troszeczkę zaciągnąć hamulec ręczny i powiedzieć Ci, że wcale nie tak szybko tworzy się takie treści. Źle. Można zrobić to szybko, ale będą to byle jakie rzeczy, ogólne i bez przemyślenia. Osoby, które będą czytały Twoją stronę czy inne treści, nie odnajdą się w tym, co czytają. Przecież nie o to nam chodzi. Sukcesem biznesu online jest tworzyć produkt oraz opisy do niego, które będą docierały do naszych potencjalnych klientów. Kiedy wypowiemy jakieś magiczne zdanie, nasza grupa odbiorców po prostu zwolni, zastanowi się, przeczyta i powie: Jezus! Przecież ona pisze o mnie! To jest mój problem! Ja właśnie z tym się zmagam! Albo: O właśnie! Ja potrzebuję takiego narzędzia! Takiej rzeczy, która pomoże mi coś osiągnąć. To jest bardzo istotne. Bardzo często nam się wydaje, że takie treści i takie rzeczy możemy zrobić na ostatnią chwilę. Niestety, nie możemy!
Wydaje nam się, że możemy skopiować kampanię z czyjegoś fanpage’a, bo przecież skoro już ten ktoś sprzedaje, to na pewno wie co robi, więc skopiujemy jego posty. Okazuje się, że w całej akcji sprzedażowej pojawiają się trzy posty dziennie i nam się wydaje, że to jest cała sprzedaż. Kopiujemy je, oczywiście lekko je zmieniamy, dodajemy swoje grafiki. Co się okazało, praktycznie nikt nie kupił naszego produktu. A my zastanawiamy się dlaczego. Dlatego, że to, co widzimy na fanpage’ach, to jest nawet nie wierzchołek góry lodowej. To jest tylko sam czubeczek, na którym wbijamy flagę i wieńczymy swoje dzieło. Biznes online to jest dużo, dużo więcej niż sam fanpage. On jest oczywiście ważny. Ważne jest to, co tam robimy, bo to też nasze okienko na świat, żeby wyjść poza granice swojego miasta. Ale nie tylko. Biznes online, to jest zdecydowanie dużo więcej.
Kolejną rzeczą, jaką lubimy robić na ostatnią chwilę, to uczenie się programów. Bo trzeba ten kurs gdzieś osadzić i wygenerować linki, jeżeli kurs jest prowadzony na żywo. Gdzie to zrobić na szybko? Może jakąś grupę na Facebooku stworzyć, cokolwiek. Nagle zastanawiamy się, gdzie to wszystko poumieszczać i co z tym zrobić. Tak, jak już wcześniej mówiłam, to nie są rzeczy, które powinniśmy zostawiać na ostatnią chwilę. Biznes online także trzeba przemyśleć.
Trzeci błąd: zła koncepcja. Źle przemyślane kursy nie będą się dobrze sprzedawać. Często tworzymy coś, co jest dla wszystkich. Wydaje nam się, że jak stworzymy kurs dla miliona Polaków, to ten milion od nas kupi. Tu Wam opowiem taką małą anegdotę. Bo osoby, które tak myślą są troszeczkę, jak moja młodsza córka Konstancja, która zgubiła jakiś czas temu pierwszego zęba. Oczywiście Wróżka Zębuszka przyniosła jej jedno euro pod poduszkę. Rano moja Konstancja przychodzi i mówi: Mamo, dostałam jeden eruo od Wróżki Zębuszki. Ja mówię: No zobacz, za ząbka. Ale super! Nie mijają trzy minuty, wraca do sypialni i mówi: Mama, milion ząbków – milion eruo. No, tylko mówię: Kochanie, Ty milion ząbków, to Ty nie masz. My mamy czasami takie dziecinne myślenie, że jak stworzymy coś dla miliona osób, to ten milion osób od nas kupi i już liczymy pieniądze. Od razu Ci mówię, że tak to nie będzie wyglądało. Ten biznes też potrzebuje koncepcji, pewnego przemyślenia i strategii. Nie tylko produktowej ale też sprzedażowej, reklamowej i wielu innych. O co chodzi z brakiem koncepcji produktowej?
Często nam się wydaje, że stworzymy ogólny kurs i będziemy go sprzedawać dzień, noc, dzień, noc. Ale tak też nie będzie. Dlatego też warto przemyśleć, jaki kurs powinien powstać jako pierwszy, drugi, trzeci. Czy chcemy mieć programy czy jednak chcemy mieć kursy, które trwają przez jakiś czas i są wspierane przez nas co tydzień. Część jest nagrana a część to spotkania na żywo – tak jak teraz nasz program Dochodowy edu biznes online. Koncepcja jest sześciotygodniowa. Jest sześć modułów. Co tydzień będzie publikowany moduł z treściami i będą też wspomagające cztery spotkania Q&A na Zoomie. To też jest jakaś koncepcja kursu online. Ma swoje ramy czasowe. Oczywiście, będzie też możliwość wracania do lekcji przez dwanaście miesięcy i to też trzeba przemyśleć. Dlaczego ta koncepcja? Bo wiemy, że będzie mnóstwo pytań. Dlatego, że uczestnicy programu będą tworzyć swoje kursy i będą zastanawiali się, co komu i jak chcą sprzedawać. Jesteśmy świadomi, że będzie dużo pytań i dlatego chcemy być dostępni na takich sesjach. To wszystko też trzeba przemyśleć.
Kolejna rzecz, jaką często robimy, to koncepcja: A oni robią tak, to my zrobimy też tak, jak oni robią. Nie wiemy, co się za tym kryje. Czy ten kurs, który właśnie sprzedają, to jest taki „first step”, który będzie pierwszy i zapoznawczy? Czy jest już to produkt docelowy? Czy potem jest sprzedawana droższa usługa? Może już później nic nie jest sprzedawane? Może po kursie jest usługa? Bo bardzo często też tak jest, że sprzedawany jest kurs online, a po kursie oferowana jest jakaś droższa usługa, np. konsultacje. Jest mnóstwo takich rzeczy. Trzeba koncepcyjnie sobie to ograć i zaplanować.
Kolejny błąd to taki, którego nie lubię i już mówię dlaczego. Dlatego, że ja jestem zdania, że jeżeli prowadzimy biznes, to robimy to po to, aby zarobić pieniądze. Nawet jeżeli zarabiamy na tym, że pomagamy innym, to nadal jest to nasza praca. Decydując się na to, że dzielimy się swoją wiedzą, musimy mieć świadomość tego, że Ci ludzie z niej skorzystają i też będą dzięki temu albo zarabiać więcej, albo się z czymś uporają. Niestety dużo osób boi się sprzedawać. Uważa, że im nie wypada albo, że nie powinni, będą nachalni, a ktoś pomyśli, że są zdesperowani i potrzebują pieniędzy. Będą jak te koty miauczące pod balkonem, prosić się o cokolwiek. Nie myślcie tak! To jest najgorsza rzecz i ostatnia, jaką możecie zrobić, to takie myślenie o sprzedaży. Przede wszystkim skąd te obawy? Dlatego, że dużo osób nie rozumie procesu sprzedażowego. Dużo osób myli sprzedaż z elementem sprzedaży, którą jest finalizacja. Sprzedaż to dłuższy proces, który ma swój początek, następnie musi się rozkręcić i finalnie będziemy oferować coś konkretnego. Dużo osób nie wie, jak to robić.
Często obserwują ten finał i wydaje im się, że o to w tym wszystkim chodzi. Też dużo osób szybko się poddaje. Przeprowadziło sprzedaż, coś tam próbowało zrobić i im nie wyszło. Mówią: To nie dla mnie. To bez sensu. Bez sensu produkt. Nie ta grupa. Za wysoka cena. W ogóle to nie dla mnie itd. Szukamy winy w sobie. I słusznie. Możemy trzasnąć się po plecach i ukarać się za to, że zrobiliśmy coś źle, ale to nie oznacza, że trzeba się poddać.
Trzeba przeanalizować, douczyć się, dowiedzieć więcej w tym temacie i podjąć kolejną próbę. Ja oczywiście chętnie Wam w tym pomogę razem z Michałem, żeby taki biznes stworzyć. Bo właśnie wystartował nasz program: Dochodowy edu biznes online. Link znajdziesz na naszym fanpage’u Lidera Branży Edukacyjnej i również możecie poszukać na stronie Lider Branży Edukacyjnej.
Jeżeli coś zrobiłeś i Ci nie wyszło, to nie oznacza, że trzeba się poddawać tak jak dzieci na wrotkach. Wywalił się raz i płacze, już rzuca wrotkami po krzakach i więcej nie będzie próbował. Nie bądźcie tacy. Jesteście dorośli. Jeśli coś nie wyszło, to znaczy, że trzeba dowiedzieć się więcej, spróbować, przeanalizować i wystartować jeszcze raz.
Piąty błąd na dziś, to po prostu brak koncepcji biznesu. Niektórzy myślą, że wystarczy, tak jak wcześniej powiedziałam, stworzyć kurs online, coś tam powrzucać i będzie. Niestety, tak to nie wygląda. Nie wiemy komu, co chcemy oferować, jak to będziemy oferować i w jakiej formie. Albo zbieramy ludzi na newsletter bo ktoś kazał to robić. Ale co dalej z tym newsletterem? Każdemu teraz mam ręcznie maile wysyłać czy jakiś zbiorczy? Ale co ja mam im wysyłać? Co ja mam im napisać? Dużo osób wie, że trzeba robić, ale nie wie w ogóle po co to robi. Zrobię, ale po co ja to robiłem? Ja ogólnie jestem zdania, że nie warto jest robić robotę dla roboty, więc każde działanie musi mieć jakieś kolejne kroki. Tak samo wszystkie zapisy itd. Wszystko jest po coś. Nie po to, bo ktoś tak kazał, tylko dlatego, że jest to element, który ma wspierać później sprzedaż i rozwój Twojego biznesu.
Tak samo freebie. Trzeba robić freebie, no to ja robię. Ale po co? Co ja dalej z tym fantem mam zrobić? Cieszyć się, że ludzie pobierają moją bezpłatną wiedzę? Ale, co zrobić, żeby zapłacili za coś więcej, co mam do zaoferowania. Nasz produkt, to nasza wiedza, którą też pozyskiwaliśmy przez jakiś dłuższy czas.
Kolejna rzecz: Kiedy sprzedawać? Kiedy jest ten dobry moment? Jak wyliczyć cenę za kursy? Czy robić przedsprzedaż? Czy robić sprzedaż? Czy robić jakieś pakiety? Mnóstwo pytań się rodzi w głowie i jeżeli tego nie przemyślimy na samym początku, to potem będziemy co chwilę się potykać w jakieś śmieci, które porozrzucaliśmy w swoim biznesie. Wtedy nic dobrego z tego nie wyjdzie. Wiecznie będziemy coś sprzątać za sobą. Ciężko jest tworzyć biznes, kiedy wszystko jest ruszone po trochu, ale nic ze sobą nie jest połączone. Mówię to oczywiście z własnego doświadczenia.
Jeżeli planujesz tworzyć biznes online, oparty o zajęcia online, to oczywiście zachęcam Ciebie do skorzystania z Kivo. Dlatego, że już niedługo premiera nowego modułu w Kivo, czyli bookowania lekcji online na żywo z szybkimi płatnościami. Będziecie mogli zarówno swoim kursantom, jaki i na zewnątrz udostępniać link do Kivo z kalendarzem, gdzie Twoi lektorzy będą pokazywali swoją dyspozycyjność. Osoby zainteresowane nauką danego dnia, o danej godzinie, będą się zapisywać na zajęcia i w ten sposób je opłacać. Z automatu przyjdzie do nich link do spotkania. Et voilà! Nic więcej nie musisz robić. Tylko zadbać o to, aby Twoi lektorzy pilnowali swojej dyspozycyjności. Ja oczywiście też zachęcam Ciebie do naszego programu.
Jeżeli myślisz o kursie hybrydowym albo o tym, aby zacząć nagrywać swoje kursy, to razem zbudujemy Twój dochodowy biznes online. Będzie on poukładany i przemyślany. Żeby to dla Ciebie nie była męka na ugorze, tylko żeby faktycznie można było w tym dodatkowym czasie zacząć myśleć o tym, jak budować swoją drugą odnogę w biznesie edukacyjnym.
Zaufali nam między innymi:
Nowoczesny wgląd oraz wszystkie niezbędne funkcje, które pomogą Ci całkowicie zautomatyzować oraz przechowywać dane klientów zgodnie z RODO.
Obejrzyj nagranie z krótkiego, wirtualnego spaceru po naszym programie.
Każdy nasz klient otrzymuje od nas indywidualne wsparcie i szkolenie z naszego programu.
Jesteśmy dla Ciebie dostępni telefonicznie oraz pod e-mailem kontakt@kivo.pl
• 14 dniowy okres próbny • Karta kredytowa nie jest wymagana
Kolejna forma, dla mnie osobiście, jest lepsza od tej, którą przedstawiłam przed chwilą. Jest bardzo podobna, ale jest jedna różnica. Jest to stała miesięczna opłata. Czyli mamy dwa tysiące za kurs, dzielimy to na dziesięć równych opłat, czy dziewięć i mówimy klientowi, że co miesiąc jest 200 złotych. Nieważne, ile lekcji będzie, jest to cała kwota podzielona na dziesięć części, aby co miesiąc wpłacać tą samą sumę Oczywiście wyjaśniamy warunki współpracy, tak jak zresztą przy każdej innej umowie, żeby nie było problemów dlaczego tyle a nie więcej lub mniej. Zdecydowanie zredukuje to ilość pytań. Też klienci będą spodziewali się konkretnego wydatku co miesiąc i dla wielu osób jest to fajna sytuacja, że wiedzą jakie mają zobowiązania. Każdy z nas ma rachunki, a do tego też wiele rodzin sobie dolicza, że takie zobowiązanie miesięczne, to jest, np. kurs języka angielskiego czy niemieckiego. Zdecydowanie też dużo więcej osób zgodzi się na współpracę z nami, płacąc dwieście złotych miesięcznie.
Jest to mniejsza kwota i mniejszy wydatek dla rodziny, niż dwie duże płatności lub jedna. Będą pojawiać się dłużnicy, jak w większości przeze mnie prezentowanych form płatności, ale też musicie wiedzieć, że to nie jest tak, że połowa klientów nie płaci. To są jednostki. Zazwyczaj jeżeli mamy już dwie niezapłacone części, możemy się spodziewać, że ta osoba już nie zapłaci lub zniknie. Jest takie ryzyko zawodowe. Oczywiście możesz takie osoby prosić, aby zapłaciły, pisać wezwania do zapłaty, jak najbardziej można to robić. W zależności od tego, czy jest to dla Was gra warta świeczki.
Każdy zgodnie ze swoim sumieniem musi odpowiedzieć na to pytanie. Bo wiem, że niektórzy walczą o 100 złotych, a inni po prostu odpuszczają, bo mogą sobie na to pozwolić. Ja szanuję obie decyzje. Rozumiem tych, którzy są zawiedzeni, że ktoś wykorzystał ich czas i im nie zapłacił. Ale też rozumiem tych, którzy mówią: Dobra, no nieważne, trudno. Zajmie mi to więcej czasu, nerwów niż to warte. No i oczywiście stały, comiesięczny dopływ gotówki. Tutaj jesteśmy o wiele bardziej przewidywalni. Możemy przewidzieć ile pieniędzy wpłynie nam co miesiąc na konto, niż przy tych różnych płatnościach. O wiele łatwiej można gospodarować takim budżetem, planować rzeczy itd.
Ostatnia forma płatności dla biznesu stacjonarnego, i tu już tak troszeczkę wejdziemy w biznes online, ale o tym jeszcze za chwilę. Coraz więcej szkół, zwłaszcza w większych miastach, sięga po model abonamentowy z podpinaniem karty. Polega on na tym, że tak jak ludzie płacą za Netflixa, tak samo na stronach szkoły, osoby deklarują się na stałą miesięczną opłatę. Podpinają sobie kartę i co miesiąc tego samego dnia konkretna kwota zostaje im ściągnięta z konta. Jest to stała miesięczna opłata. Jest mnóstwo plusów takiej formy, np. nie musimy się upominać. Ale też jest jeden bardzo duży minus. Strasznie ciężko naszym rodakom jest podjąć decyzję o tym, aby podpiąć kartę na coś innego niż na przykład Netflix. O ile tak chętnie podpinamy kartę na rozrywkę, o tyle trudniej jest nam zrobić to, jeżeli chodzi o edukację. Taki model subskrypcyjny jest fajny, ale bardzo będzie dla Was wymagający, zwłaszcza na samym początku. Zawsze pojawią się osoby, które powiedzą: A dlaczego mi zdjęło pieniądze z konta? Ja chciałem zapłacić tydzień później. Wiem o czym mówię, dlatego, że taki model miałam w moim biznesie online w szkole językowej. W kursach językowych online, ludzie pisali do nas, dlaczego zabraliśmy im pieniądze z konta. Świadomość i edukowanie są szalenie ważne.
Na początku może być to ciężkie, zwłaszcza jeżeli robimy to dużą skalę. Akurat w naszym przypadku to była duża skala. W lokalnym biznesie na pewno mniejsza, ale nadal jest co robić.
Ostatnia forma płatności, też dla osób, które działają w online jest wykupywanie paczek godzin. Mamy na Kivo osoby, które prowadzą biznes stacjonarny, ale również mają klientów online. Jest to dosyć popularne. Coraz częściej słyszę o tym, że tak robicie i sprzedajecie zestaw, np. trzydziestu godzin lekcji online na żywo. Płaci się za paczę i mamy czas, żeby to wykorzystać przez jakiś okres. Tu również wchodzą płatności online’owe. Zajęcia oczywiście też są wtedy w onlinie. Obsługujemy na Kivo zarówno biznesy stacjonarne jak i biznesy online. Pracujemy dla Was też nad kilkoma nowymi rozwiązaniami, aby pomóc biznesom stacjonarnym wkroczyć w świat lekcji online prowadzonych na żywo. Mogę tylko zdradzić, że będą to dwa nowe rozwiązania, które bardzo zautomatyzują i ułatwią Wam obsługę klienta oraz płatności Ale o tym już niedługo będę miała zaszczyt Was poinformować.
Dziś serdecznie zachęcam Ciebie do przetestowania programu www.kivo.pl, gdzie będziesz mieć kontrolę finansów. Gdzie Wasi klienci, na swoich kontach, będą mogli zobaczyć ile mają do zapłaty w danym miesiącu i nieważne jaki model płatności wybierzesz, Kivo umożliwi Ci obsługiwanie każdego jednego. Obecnie poza opcją subskrybowania. Też w dużej mierze zależy od Was czy taką funkcję chcecie wprowadzić czy też nie. Serdecznie Was zachęcam, przetestujcie! Piszcie do nas na kontakt@kivo.pl. Tam możecie umówić się na indywidualne oprowadzanie po naszym programie lub od razu zapisać się na bezpłatny okres testowy na stronie www.kivo.pl.
Wirtualny Sekretariat
- podpisywanie umów online
- aplikacja KIVO na Android
- zarządzanie klientami (baza kontaktów, informacje o umowach)
- tworzenie grup (komunikaty gdzie są wolne miejsca)
- szybkie odwoływanie zajęć, organizowanie zastępstw
- widok odwołanych zajęć
- generowanie umów na podstawie ustawionych kursów
Tworzenie Grafików Zajęć
- kreator drag and drop
- widok zaplanowanych zajęć według lokalizacji, sali, lektora
- szybki podgląd grafiku
- możliwość wydrukowania planu
- szybkie ustalanie zajęć i ustawianie statusu realizacji
- uwzględnianie dni wolnych z kalendarza
Finanse Szkoły
- wyliczanie rentowności grup/zajęć
- kontrola stanu wpłat na konto i gotówki
- program do wystawiania faktur
- raporty stanu kont klientów
- informacje o dłużnikach i sumie brakujących wpłat
- szybka wysyłka przypomnienia o płatności bezpośrednio z Kivo
- wyliczenia kwoty do zapłaty dla każdego lektora, w oparciu o ilość przerobionych zajęć
- płatności online
Raporty dla klientów - One Page
- lista obecności
- wpłaty klienta oraz kwota do zapłaty za kolejny miesiąc
- uwagi lektora
- plan zajęć na kolejny miesiąc
- opisy przerobionego materiału dodane przez lektora
Panel Klienta
- aplikacja dla klienta
- kontrola obecności dziecka
- widok przerabianych tematów i materiałów
- Informacje o płatnościach
- harmonogram zajęć
- widok uwag dodanych przez lektora
Panel Lektora
- aplikacja dla Lektora
- zaznaczanie obecności uczniów
- wpisywanie tematów oraz programu
- uwagi dla poszczególnych uczniów lub całej grupy
- widok swojego planu zajęć
- widok kwoty do zapłaty za przerobione zajęcia i zastępstwa
- możliwość wpisania zgłoszenia nowego klienta
Komunikacja Wielokanałowa
- możliwość wysyłki e-mail bezpośrednio z Kivo do wszystkich klientów, wybranej grupy lub wybranych klientów
- możliwość wysyłki SMS bezpośrednio z Kivo do wszystkich klientów, wybranej grupy lub wybranych klientów
- konunikacja w aplikacji KIVO na Adnroid
- wbudowany czat do komunikacji z klientem
Zgłoszenia
- formularz zapisu klienta (link do wstawienia na stronie w formie przyciski lub wysłania mailem), z którego dane automatycznie pojawiają się w liście zgłoszeń
- generowanie konta klienta bezpośrednio z listy zgłoszeń
- ustawianie zajęć z poziomu listy zgłoszeń
Biblioteka Multimediów
- wykaz wszystkich materiałów dydaktycznych szkoły
- zaznaczanie, kto, co i kiedy wypożyczył
Najnowsze komentarze